W najbliższym otoczeniu Zamku Królewskiego pod kościołem św. Anny mieści się urokliwa, choć nieco zapomniana część miasta. Mariensztat, zlokalizowany na dawnym terenie pozalewowym w bezpośrednim otoczeniu skarpy wiślanej, zanim stał się częścią Warszawy, był jurydyką czyli podmiejskim terenem funkcjonującym na specjalnych zasadach, najczęściej w prywatnych rękach. W XVIII wieku jurydyk mniej lub bardziej powiązanych z Warszawą było aż 28.Wróćmy jednak do Mariensztatu. W 1762 roku generał Eustachy Potocki zakupił ten teren dla siebie i swojej żony Marii z Kątskich Potockiej. Na jej część nazwał jurdykę Mariensztat, co z języka niemieckiego rozumiane było jako Miasto Marii. Herb Mariensztatu nawiązywał, jak nie trudno się domyśleć do Potockich i Kątskich, czyli do Pilawy i Brochwicza. Mariensztat w tym czasie miał drewnianą zabudowę i znajdowało się tam 105 dworków i 9 kamienic. Możemy ją zobaczyć na obrazie Panorama Warszawy Bernardo Belotto. W 1768 roku Eustachy Potocki umiera, kolejnymi właścicielami Mariensztatu byli Szanowscy, a w 1780 roku Mariensztat przechodzi na własność królewską i otrzymuje prawa miejskie. Cztery lata później podobny los spotkał jurydykę Stanisławów. Kolejnym właścicielem staje się książę Józef Poniatowski.W XIX wieku, będący już częścią Warszawy (od końca XVIII wieku) Mariensztat rozwija się bardzo dynamicznie. Po południowej części rozbudowuje się Bednarska, gdzie powstają hotele i przede wszystkim zakłady drukarskie Samuela Orgelbranda (stąd dziś mamy skwer im. Orgelbranda), a po północnej wiadukt Pancera, który co prawda doprowadził do likwidacji części mariensztackich budynków, ale z kolei usprawnił komunikację. Na samym Mariensztacie ok. 1865 roku powstał plac targowy, mniej więcej w miejscu dzisiejszego rynku. Zaczęły również powstawać kamienice, w tym słynna Taubenhausa, w tamtym czasie najwyższa w Warszawie (aż dziewięć pięter). Z jej trzeciego piętra można było wejść bezpośrednio na wiadukt Pancera!Znaczenie Mariensztatu zaczęło podupadać w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy Warszawa zaczęła się mocno rozrastać terytorialnie. Mieszkała tu głównie ludność uboga. Podzielił on niestety również los wielu innych dzielnic i osiedli i został zrujnowany w czasie powstania warszawskiego. Po wojnie odbudowywano Mariensztat równolegle z tworzeniem Trasy W-Z, w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Co więcej, było to pierwsze osiedle mieszkaniowe oddane po wojnie do użytku. Otwarto je oficjalnie wraz z trasą W-Z 22 lipca 1949 roku. Architektura miała nawiązywać do wzorów dawnych i małomiasteczkowych. Tutaj też rywalizowali przodownicy pracy, którzy jeden z budynków stworzyli w zaledwie 19 dni! Niestety dobór słabych elementów i pośpiech doprowadziły do tego, że dziś po dziesięcioleciach widzimy pęknięcia na elewacjach ciągnących się wzdłuż rynku.W latach pięćdziesiątych próbowano ożywić to miejsce organizując tu koncerty i potańcówki. Dziś nadal Mariensztat ma swój urok i jest chętnie wybierany na miejsce spacerów z racji bliskości Starego Miasta, natomiast trudno się oprzeć przekonaniu, że jego znaczenie mocno spadło i jest to miejsce nieco zapomniane na mapie Warszawy. Warto obejrzeć film „Przygoda na Mariensztacie” i przeczytać wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Mariensztacie szaleństwo”, by zrozumieć dawny klimat tego miejsca.
fot. warszawskie-mozaiki.pl
Autor: Przemysław Ciunowicz