Warszawa może poszczycić się prezydentem, który Stolicę kochał ponad wszystko. Mowa o Stefanie Starzyńskim, człowieku niezwykle oddanym miastu. Słowa te mogą potwierdzić pełne pasji przemówienia Prezydenta, a zwłaczas te ostatnie z 1939 roku.
Gdy po raz ostatni zwracał się do Warszawiaków mówił: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce – gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki – dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i chwały”.
Dla Starzyńskiego najważniejszym aspektem był rozwój miasta. W trakcie jego prezydentury powstało wiele parków miejskich, nowych szkół, a także pierwszy projekt budowy metra. Wybudowano Teatr Powszechny oraz Muzeum Dawnej Warszawy. Wyremontowane zostały ulice i zbudowane nowe połączenia miasta. Powstały również kliny napowietrzające, które poprzez odpowiednio ustawione budynki i arterie miały wprowadzać świeże powietrze do Warszawy.
Las Kabacki to również zasługa Prezydenta. To on w latach 30. od Adama Branickiego kupił las, chroniąc ten teren przed parcelacją na cele mieszkaniowe.
Źródło fotografii: Narodowe Archiwum Cyfrowe